Cisza na blogu z mojej strony wynika z nieobecności w domu. Rehabilitacja w sanatorium pochłania dużo czasu a wieczorem nie chce mi się szydełkować. Włóczka i szydełka odpoczywają a ja korzystam ze słonecznej pogody, którą zafundował nam wrzesień. Udało mi się zrobić słynną myszkę balerinkę i kota, na którego wzór wybrała sanatoryjna koleżanka. Kot spodobał się Jagodzie i będzie mruczał dla jej córki. Myszka po powrocie z rehabilitacji musi szukać nowego domu, bo psiaki ze
schroniska czekają na pomoc.
I słynny widok tężni, który jeszcze tydzień będzie cieszył moje oko
Ciechocińska fontanna grzybek w pełnym słońcu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz