Z ośmiornicą jest bardzo długa historia, dłuższa niż jej macki. Witek (synek) miał w przedszkolu do spania inną maskotkę zrobioną na szydełku, ale hmmm gdzieś sobie poszła... po długim oczekiwaniu na jej powrót, padła decyzja robimy inną, nową. Najpierw zaczęliśmy dyskusje z synkiem co by chciał, padło na żyrafę - ok nie ma problemu, ale przeglądając różne zdjęcia prac trafiliśmy na ośmiornice breloczki. Więc szybka zmiana wizji Witka chce ośmiornicę ale pirata ze złymi oczami. Udało mi się gdzieś w necie znaleźć zdjęcie podobnej, po akceptacji "szefa" i wyboru kolorystyki ruszyła produkcja. Zaskakuje mnie to jak łatwo dziecko podejmuje decyzję o wyborze koloru i jak one później ze sobą pasują. A że wzoru nie było, to kolejna maskotka zrobiona z głowy. Okazało się, że ośmiornica bardzo przyjemnie się szydełkowała. Największy problem miałam z czaszką z kośćmi. Chciałam jakąś naszywkę kupić ale Wit chciał na już "znaczek" piratów, więc w ruch poszły nożyczki i filc.
Dodatkowo jak widzicie ośmiornica miała profesjonalną sesję, za co bardzo dziękuje MK.
Ośmiornica była wczoraj pierwszy dzień w przedszkolu i wzbudziła zainteresowanie dzieci a Witek był bardzo dumny, że ma taką przytulankę do snu. Oj cieszy to bardzo, gdy możesz dać tyle radości "machając kilka razy szydełkiem"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz