W sobotę wybrałam się z koleżanką do Żelazowej Woli. Chciałyśmy nacieszyć oczy barwami jesieni. Ale droga nie była taka prosta. Wycieczka z Iwoną to nie tylko przyjemność ale i praca. Trzeba zebrać kolorowe liście na bukiety, zaliczyć przydrożne rowy w poszukiwaniu suchych traw i innych skarbów. Trzeba mieć ze sobą sekator i pusty bagażnik, bo nie wiadomo co kobiecie wpadnie w oko. Wszystko udało się zapakować, a później już tylko spacer dla przyjemności.
Poznajecie dworek Chopina?
A tak wyglądał wczoraj park
I nasze skarby zebrane po drodze
A takie cuda zrobiłyśmy z liści- wazon też się przydał
Pewnie kilka od jutra będzie cieszyć oczy moich koleżanek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz