Mata czy też dywan. Zaczęłam ja robić w grudniu 2015, ale nie śpieszyło mi się z jej ukończeniem, ponieważ Witek jeszcze nie do końca wie o co w niej chodzi. Ale powoli musiałam ją kończyć gdyż, panele robią się zimne i nie miło się na nich siedzi. Zeszło się z jej robieniem, ponieważ nie jest to mała rzecz, którą można zabrać na wakacje i dokończyć, pomimo tego, że podzieliłam ja na 16 kwadratów. Wymiary tego dywanu to 180x200 cm. Niestety przy dzisiejszej szarówie zdjęcia nie oddają pięknych kolorów sznurka. Sznurek z Mila Druciarnia, bardzo dobrze się na nim pracowało. Dla ciekawskich zamieszczam też zdjęcia od spodu jak to wygląda. Oczywiście Witek musiał przetestować czy mata jest miękka i można stać na głowie. Mata tzn kwadraty są tak zszyte aby przy np pobrudzeniu można było łatwo dany element odpruć i uprać. Nie wiem ile waży, ale jest cholernie ciężki.
I mała legenda: Zielone to trawa, szare to droga, ciemno niebieskie to morze, jasno niebieskie to jezioro, czarne pasko to tory kolejowe. Ale Kaśka wyprowadziła mnie z błędu z mojej legendy, powiedziała, że Witek i tak sobie stworzy swoją własną....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz